|
Dominującą myślą u większości wędkarzy i wielu ichtiologów, a także w d. RZGW/KZGW (obecnie Wody Polskie) jest traktowanie zarybień jako złotego panaceum na problemy w spadku populacji ryb. Ograniczając się tu do ryb łososiowatych i współbytujących gatunków, należy stwierdzić, że od ponad 100 lat nie udokumentowano w Polsce skuteczności takich zarybień, w sensie zwiększenia populacji ryb ponad to, co wynika z naturalnego tarła. Co więcej, w zagranicznej literaturze naukowej wyraźnie zaleca się odchodzenie od zarybień, bo nie tylko nie przynoszą pozytywnego efektu, ale także mogą wpływać ujemnie na autochtoniczną populację ryb (np. zobacz odpowiednią część w książce Lipień, bo widzę, że wiele osób na forum jej nie przeczytało, lub zapomniało). Zarybienia zaleca się tylko w ściśle określonych przypadkach (np. zniszczenie tarlisk lub dostępu do nich, wyginiecie populacji z powodu zatrucia rzeki, itd.). Sam połów ryb przez wędkarzy nie powinien być argumentem na rzecz zarybień (choć dawniej w Polsce tak było). Jeśli jest zbyt silna presja wędkarska, to należy ją po prostu ograniczyć. Ale decyzja w tej sprawie leży w gestii użytkownika rybackiego, a internautom nic do tego. Jeśli decydenci użytkownika rybackiego nie mają pojęcia o tych sprawach, to należy tylko pogratulować wszystkim tym osobom, które wybrały takich decydentów.
Ileż to już razy ... I od kiedy ... Przykład w łączu.
Jest jeszcze jeden problem. Jak zwykle - jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Gdyby było ich dość dużo, na tyle dużo, żeby z jednej strony zaspokoić durne pomysły "nakładów rzeczowo-finansowych" i nie zwaracać sobie nimi głowy ponad ich miarę, a z drugiej - prowadzić takie działania, nadzór i ochronę żeby były efekty, to sytuacja wyglądałaby inaczej.
Jednak jeśli w wielu przypadkach pieniędzy wystarcza na tyle żeby wykonać obowiązkowe "nakłady..." to na efekty trudno liczyć. Jednym z powodów jest oczekiwanie, żeby nie pobierać więcej niż na obowiązkowe "nakłady ...", innym zaś, że ewentualne większe pieniądze trzeba umieć wydać... I tu przywołane ironicznie "gratulacje" mają wielkie zastosowanie...
Pozdrawiam serdecznie
Jerzy Kowalski Nadesłany link: http://www.flyfishing.pl/mainforum/msg.php?id=20560
|